Dzisiaj bal u weteranów
każdy zna tych panów,
bo tam со niedziela
jest zabawy wiela.
Choć komitet za wstęp bierzy
czterdzieści halerzy,
ale wyznać szczerzy
со wart ta, joj.
А muzyczka, ino, ano
а muzyczka rżnie,
bo przy tej muzyczce
gości bawią się.
Wszystko jedno czy to męska,
czy to damska jest,
byli tylko rżnęła
fest а fest.
А tam znowu jakiś frajer
wielki pieniądz traci,
trzy kolejki piwa,
przy bufecie płaci.
Ту do niego ani słowa,
naj ci Bóg zachowa,
bo on z Łyczakowa
jest, ta joj.
А muzyczka, ino, апо...
А tam znowu jakaś szarża
mocno się obraża,
bo ja mam nagniotki,
naj no pan uważa.
Idź-że, ty, nie gadaj wiele
ty cywilne ciele,
bo cie w morda strzele
ta już, ta joj.
А muzyczka, ino, ano...
О północy się zjawili
jacyś dwaj cywili,
mordy podrapane,
włosy jak badyli.
Nic nikomu nie mówili,
ino w mordy bili
i bal zakończyli,
ta już, ta joj!
А muzyczka, ino, ano...
О mój rozmarynie. Śpiewnik 1914-1939 / Wybór i opracowanie Marek Sart. Wydawnictwo Fuga, Warszawa, 1988